Oficjalne Forum Blood Wars (https://forum.bloodwars.interia.pl/index.php)
- Różne (https://forum.bloodwars.interia.pl/board.php?boardid=10)
--- Nasza twórczość (https://forum.bloodwars.interia.pl/board.php?boardid=122)
---- Nasze historie (https://forum.bloodwars.interia.pl/board.php?boardid=34)
----- Moherowy Beret Prekognicji-Kontynuacja! - Edytowane 10.06 (https://forum.bloodwars.interia.pl/thread.php?threadid=88486)


Postował dudur 666 w 22-02-2007 o18:41:

Arrow Moherowy Beret Prekognicji-Kontynuacja! - Edytowane 10.06

Babcia, jak to babcia, ma wnuki, a że one już były dosyć duże i same sobie radziły to babcia nie miała co robić. Nudziła się całymi dniami. No nie wiedziała co ze sobą począć.
Pewnego razu gdy szła do warzywniaka po kapustę, spotkała dawna przyjaciółkę, Wandę, ale Wanda się nieco zmieniła od ich ostatniego spotkania, miała takie dziwne i rozczapierzone nakrycie głowy. Tak oto się potoczyła ich rozmowa:
- Dobry Wandziu! Co ty masz na tej głowie?
- Szczęść Boże. Ano mam beret, ale nie taki zwykły, ja mam MOHEROWY BERET! Takie berety to rzadkość i unikaty. Nawet nie wiem jak taki zdobyć.
- No to skąd go masz?
- Powiem Ci, ale pod jednym warunkiem, nikomu nie wypaplasz.
- Dobrze, obiecuję.
- No to tak. Jest takie Święte Radio w Polsce, a nazywa się Radio Maryja. To radio zostało założone przez prawie Świętego Ojca Tadeusza Rydzyka. Za wstąpienie do jego armii przybocznej, zwanej Czerwonymi Moherami, dostaje się taki oto piękny beret.
- To wyśmienita historia! A ty jesteś w tych Czerwonych Moherach i stąd masz taki beret, co nie?
- Tak. I to jest mój powód do dumy.
- A czy ja bym mogła do was dołączyć?
- Oczywiście, ale to trochę potrwa zanim zostaniesz pełnoprawną członkinią. Jutro do Ciebie zajrzę i pogadomy!
- No to, z Bogiem?
- No tak, z Bogiem!
Juzia pełna entuzjazmy poszła na zakupy do warzywniaka. Wróciła do domu i zaczęła sobie wyobrażać to jak przystąpi do Czerwonych Moherów. Marzyła o paradach, jak za czasów towarzysza Stalina.
" To były piękne czasy"- pomyślała z łezką w oku i poszła do kościoła, a tam spotkała kolejne "niemłode" koleżanki. Opowiedziała im o Czerwonych Moherach, a one wpadły w zachwyt. Juzia zdobyła nowe członkinie dla Czerwonych Moherów, teraz będą musieli ją przyjąć!
Nazajutrz poszła do Wandy porozmawiać o przyłączeniu się do ugrupowania "zbrojnego" należącego do Sekjurity Radia Maryja, tz duuuże poparcie dla partii która wspiera RM lub dla kogoś/czegoś kto/co wspomoże RM. Lecz najważniejszą misją każdej członkini Czerwonych Beretów jest dbanie o porządek w miejscach publicznych. Jako broń dla każdej beretki* służy jej torebka, wypchana tytanem po brzegi, żeby bardziej bolało każdego bitego. Tak oto się potoczyła rozmowa dwóch przyjaciółek z bloku:
-Dzień dobry(?)** Wandziu! Jak się miewasz?
-Witaj Juzio! A nie najgorzej, tylko córka dawno nie dzwoniła z tej Ameryki.
-No to ja przyniosłam trochę placka, tak do herbaty, bo kawa jest niezdrowa, a my musimy tryskać zdrowiem dla ojca dyrektora.
-Dokładnie!
-No to przejdźmy do interesów! Jeśli dasz składkę w wysokości 150 złotychhhh to będziesz w stopniu mniej więcej kaprala, ale jeśli dasz 400 złotychhhh i się na MNIE powołasz, to bedziesz mniej więcej w stopniu kapitana, więcj wysoko!
-Ale komu mam to dać i na co?
-To wszystko dla naszego kochanego ojca dyrektora! Nie pytaj po co, bo nasz to nie powinno obchodzić!
-No to chyba pójdę na tego kapitana, ale co za to dostanę?
-No jak to co?! Moherowy Beret pierwszej jakości z Tajwanu! No i jeszcze legitymację członkowską i wkładkę do torebki, żeby bić nieletnich.
-Ale czemu miałabym bić nieletnich? Oni są tacy mili, przeprowadzą przez ulicę, ustąpią w autobusie, pomogą z zakupami, czemu mam ich bić?
-To ty nie wiesz? Oni tak specjalnie, zaprzyjaźniają się z nami, a potem przychodzą do nas do domu, ogłuszają, albo co gorsza mordują i okradają!
-Jezus Maryja! Jak tak można?
-Sama widzisz! I w dekalogu mówią wyraźnie, nie używaj imienia Pana Boga swego na daremno, a my musimy żyć według przykazań, tak mówi ojciec dyrektor.

---------------------------------------------------------------------------

-----------

-No to może więc pójdziemy do tego taty?
-Jakiego taty? AAA! Ojca, nie mów tata, bo jedna tak do niego powiedziała, miała na imię Hermenegilda, i wiesz co zrobił? Zabrał jej radio, nie mogła słuchać radia przez 4 miesiące, to straszne, ledwie przeżyła, biedaczka...
-Dobrze więc, pójdźmy do ojca!
I właśnie tak uczyniły, pojechały do Torunia autobusem, żeby nie przez Gosiewo pociągiem. Jak dojechały pod bramy "Grzybowej Twierdzy" to wylazły z taxówki i wypukały specjalny kod w cegłach muru. Cegły zaczęły się ruszać, przesuwać, aż w końcu zobaczyły to co obiecano im przez Radio. Mianowicie księży, wieeelu księży, wszyscy w sutannach, więc obie od razu padły na kolana, przeżegnały się i zaczeły się modlić.


___________________________________________________________
___________________________________________________________




I tak klęczały, modliły się i modliły, odmówiły już z kilkanaście różańców, po czym jakiś miły, młody i przystojny ksiądz i powiedział:
-A wy czego tu Czerwone Mohery? Wasze zebrania w bunkrze są! Już chyba od 25 sekund na was czekają! BIEGIEEEM DO BUUUUUNKRA MAAARSZ!!!
Więc obie pobiegły, a że było to strasznie daleko, około 400 metrów, to obie już zdążyły zacząć marudzić na swoje stare stawy, zmęczone życiem nogi itd. itp. (sami znacie swoje babcie, je też co na pewno boli...)
Po długim, 2 minuty(!!!), i wyczerpującym biegu wczołgały się do bunkra.
A tam stoi chyba z 40,000 osób, a właściwie nie osób, ale babć, ale nie zwykłych babć, ale CZERWONYCH MOHERÓW!




___________________________________________________________
___________________________________________________________




Teraz jest ich tam około 50,000, same czerwone mohery i on, jeden jedyny, mężczyzna, bez nakrycia głowy, w koloratce, nie za wysoki, nie za niski, raczej łysawy, ale nie siwiejący, ma okulary i złoty ząb. Chrząknął i wszystkie ucichły, a on przemówił:
-Witajcie wojowniczki, witajcie na naszym co miesięcznym spotkaniu. Teraz będziemy omawiać szczegóły naszej krucjaty, którą zastosujemy na tym jakże brudnym i haniebnym kraju, Polsce. Z mojego punktu widzenia, czyli z mojego Maybacha i Helikoptera, oba kupione za pieniądze od was i innych łapówkarzy, ale to nie ważne, widzę jak tan kraj popada w ruinę. Pamiętam Polskę za czasów Komunizmu, wtedy to to państwo kwitło! Wszystko było inne!
Wszystkie bereciary zaczęły potakiwać i szeptać, ale on kontynuował:
-Tą Polskę trzeba zmienić! Trzeba zmienić poglądy ludzi i to jakiego radia słuchają, z naciskiem na to drugie! Nasze poglądy mają być poglądami Polski! Nikt nam nie przeszkodzi, nasze ugrupowanie "terror(ystyczne)yzujące" Polskę musi dojść do głosu, a później do władzy! Mamy najlepszy sprzęt, wszystko kupione od Ruskich handlarzy bronią, czasem ak-47 się zacinają, a Pepeshe mają mocny rozrzut, ale co tam! Wy dla partii możecie dokonać wszystkiego! Razem możecie unieść mojego Maybacha, jak wtedy jak remontowali most, a wy mi go na własnych ramionach przez rzekę Wisłę przeprawiłyście! Razem możecie wszystko!



_____________________________________________________________________
_____________________________________________________________________
_____________________________________________________________________


Teraz obie, Juzia i Wanda stoją w tłumie, trochę zgaszone, bo to nie było normalne przemówienie. One już rozumieją, że one są przyszłością Polski, one będe Polską, ale muszą tylko pomóc swojemu guru-Tadkowi, więc muszą tę Polskę zmienić! Ta Polska ma podlegać jemu, a co za tym idzie po części im.
Coś się ruszyło na sali. Tak, tak, to Tadek znów przemawia.
-Ale na tym nie skończymy! My potrzebujemy więcej i więcej, a zwłaszcza więcej przestrzeni mieszkalnej. Po zdobyciu całego kraju i oczyszczeniu go z brudów będziemy zdobywać i oczyszczać cały zachód Europy. Po zachodzie przyjdzie czas na wschód! Czyż to nie jest to co ja wam obiecałem, moje Moherki?
-TAK! TO JEST TO ZIOM! - Jednym głosem odpowiedział tłum.
-Czyż to nie jest to czego chcecie dla waszych wnuków?
-TAK! TO JEST TO ZIOM! - Ponownie odpowiedziały razem.
-A macie Tic-Taci, bo wam jedzie!
-TAK! TO JEST TO ZIOM! - Ale tym razie nie wszystkie odpowiedziały, bo niektóre zaczęły szperać w swoich pancernych torebkach i szukać Tic-Tac-ów,
Teraz jedna coś krzyknęła, ale nie słychać co. Zaczęła chodzić po sali i coś rozdawać. Dyktator się szybko zorientował o co chodzi, tak, ona roznosi Tic-Tac-i swym siostrom.



___________________________________________________________________
___________________________________________________________________
___________________________________________________________________


Teraz wszystkie Moherki łykneły po Tic-Tacu i im nie jedzie, więc mogą rozpocząć reorganizację Polski! Najpierw pójdą do kościołów i przekonają czarnych, później pójdą do PiSu i przekonają Kaczki, a na koniec do szkół żeby przekonać nauczycieli, a załaszcza katachetki. Gdy to wszystko zostanie załatwoine na obszarze całej Polski, Rydzyk będzie 'the guy that RULESSS!' i nic go nie powstrzyma.
Nic, oprócz jego byłej żony, która służyła w GROM-ie, CIA i Al-Kaidzie jako 'sekretarka'. NIby jako 'sekretarka', ale pozory mylą, i jej szefów i jej byłego męża, bo tak na prawdę, to ona roznosi Nazistowskie ulotki po domach w przebraniu domokrążczyni. Jej robota polaga na tym, że....
HEJ! TO NIE JEST HISTORIA O NIEJ! - mówi rozgoryczony Tadek!
No więc na czym to ja skończyłem?
Tak, tak, to ona jest jedyną osobą na półwyspie Watykańskim, niby go nie ma, ale jest, która może go powstrzymać. Lecz ona nie wie o tej całej sytuacji i nic nie zrobi, więc Rydzyk przejmie całą Polskę!


_____________________________________________________
_____________________________________________________
_____________________________________________________


Wszystkie Mohery zaczeły się rozprzestrzeniać po Polsce i obwieszczać nadejście nowego Pana Polski! Ludzie im z początku nie wierzyli, ale po jakimś czasie mohery stały się tak wiarygodny, że wszyscy im wierzyli...
Nad Polskę nadchodzą czarne chmury Dyktatury!
Ale czy na pewno? Czy już nic nie może porwstrzymać Rydzyka? A może jest mała nadzieja, BYŁA żona Tadka!
Ania była bardzo ładną brunetką, średniego wzrostu, z dosyć obfitym biustem jak na swój wiek czyli 27 lat. Była wykształcona i znała języki. Niczego jej nie brawkoało, była prawie perfekcyjna, ale jeden szkopuł zepsół całe kazanie, jej przeszłość. Była kiedyś żoną Tadeusza Rydzyka, pseudonim Rydz lub ojciec. TO był ten fakt który jej zrujnował życie i nie pozwalał wspinać się na wyższe i wyższe stopnie jej kariery jako sekretarka. Ania wiedziała, że musi z tym skończyć raz na zawsze.
Była bardzo stanowczą kobietą, więc jak pomyślała, tak zrobiła, pojechała wrobić Rydza w aferę!


_________________________________________________________________
_________________________________________________________________





Ania żyła swoim życiem, z dnia na dzień i nic jej nie martwiło, aż do tego dnia. Był to czwartek. Rano nic nie wskazywało na to, że ten dzień będzie inny. Wstała po 6 ze swojego wodnego łóżka, poszła do łazienki i spojrzała w lustro.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
!
Ania krzyczała tak przez dobry kwadrans, aż zabrakło jej tchu w piersiach i sąsiad ją zakneblował grzybem. Powodem tego krzyku była jej twarz. Tak, na codzień piękna brunetka z nienaganną ceną, piwnymi oczami i o bardzo tajemniczym spojżeniu, lecz dziś zmieniło sie to w koszmar. Dziś na jej twarzy jakby obudził się uśpiony tam gen, uśpiony od czasu jej rozwodu z 'niejakim' Tadeuszem "Rydzem" Rydzykiem. To on zakloł ją tak, że jeśli będzie jej znów potrzebował, uruchomi tą klątwę. Jej twarz jest pokryta zieloną i lepką naroślą, glono-podobną, wygląda to ochydnie! Najwyraźniej teraz jej potrzebuje. Jedyny sposób na ściągnięcie tej klątwy wiedzie przez Toruń, przez Tadeusza...
Ania była zdesperowana, musiała jechać na lotnisko. MIeszkała w Watykanie, więc pojechała na lotnisko w Rzymie. Z taktąd poleciała do Warszawy. Z Warszawy pojechała autbusem do Torunia, ale to nie był zwykły autobus, był on marki Maybach, a zamiast normalnego znaczka miał podobiznę ojca Dyrektora Tadeusza. Ania zdziwiła się tym znaczkiem, ale co tam, pojechała. Autobus był wypełniony po brzegi, a głównym typem pasażera, a raczej pasażerki była starsza kobieta z siwymi włosami, o niezadbanej twarzy, ale za to z pięknym beretem. Ten beret bvł jedyny w swoim rodzaju, mianowicie był zrobiony nie z Moheru, nie, a za to ze skóry i miał na sobie złote guziki. Najwyraźniej jest to nowy trend w szeregach ARM (Armia Radia Maryja)


__________________________________________________________________
__________________________________________________________________



Ania miała misję, musiała powstrzymać grzybobranie, tak się bowiem nazywała operacja ojca dyrektora Rydzyka. Jeszcze nie wiedziała jak tego dokonać, ale wiedziała, że musi się dostać do Torunia, najlepiej w przebraniu za jedną z Moherowych Babcinek.
Misja wydawała się niemożliwa, bo Ania była piękną i dosyć młodą kobietą, a wyznawczynie kultu grzyba zwykle są stare, zapuszczone, siwe i gotowe na wszystko!
Ania musiała przejść taki kurs i nagle sobie przypomniała, że ma babcię w Bieszczadach, która ma specjalny odbiornik do odbierania 'Radia', które innych nudzi a jeszcze innych hipnotyzuję, jak te babcie.
Ania pojechała w Bieszczady i odwiedziła babcię. Po 15 razem z babcią miała dosyć, ale cel uświęca środki. Wytrzymała tak ponad 2 tygodnie, ale było ciężko się nie zdradzić, że jest 'szpiegiem'. Babcia często i dużo mówiła o 'Radiu' i ojcu grzybie.
Trening w specjalnych warunkach ukończony! Ania może przystąpić do akcji!



____________________________________________________________
____________________________________________________________



Ania dotarła na miejsce, była zmęczona podróżą i treningiem, ale wiedziała, że ta misja musi się powieść! Tak, to ta wielka baza 'wojskowa', ogrodzona drutem kolczastm i zarazem pod napięciem. Strażnicy z psami partolują teren na około a w środku stoją automatyczne 'przekonywacze' do WAM (Wielkiej Armii Maryja). Te automatyczne 'przekonywacze' to nie jakaś plotka czy inna legęda, one są na prawdę.
Wysiadła z autobusu, a właściwie to wszyscy pasażerowie, bo niektóre babcie przyporwadziły wnuczęta, a inne mężów. Ania nie wyróżniała się z tłumu, miała moherowy beret, utwardzoną torebkę orchidei i wzmocniny płaszcz grzybobrania. Niektóre z moherów miały takie same przediomty, a niektóre miały nawet dobre przedioty takie jak dobre radio MaRyja.
Ania czuła się dziwnie gdy weszła do środka, czuła obesność, której nie czuła od dawna, bardzo dawna. Czuła zawirowania mocy, których nie czuła od dawna.
Czy to nie jest czasami inna historia?
Wracając do Torunia, Ania przemieszczała się razem z tłumem w stronę głównego bunkra, w którym to większość 'audycji' jest nagrywana i cenzurowana.



______________________________________________________________
______________________________________________________________


Ania była już w środku. Widziała te wszystkie 'zbrojne' Moherówki. Każda jedna miała Tytanową Torebkę i Wzmocnony Beret Moheru. Wszystkie były gotowe na rozkazy. Centrum dowodzenia znajdowało się 2 poziomy pod powierzchnią ziemi, a biuro ojca 'Rydza' Dyrektora aż 666(sic!) poziomy pod powierzchnią ziemi. Ten bunkier mógłby przetrwać około 50 lat bez świata zewnętrznego, a jego budowa została sfinalizowana z pieniędzy "Na Stocznię".
Co zdziwiło Anię to to, że większość Moherów miała w swoich rękach prezent, ale Ania nie wiedziała dla kogo. Nie zważając na to, wsiadła do windy i pojechała na ostatni poziom bunkra. Tam dostała się do biura 'Rydza', ale nie było łatwo, bo była przeszukiwana wiele razy i za każdym razem bardzo dokłanie, aż w końcu zaczeła się pocić ze strachu, że strażnicy znajdą jej 'prezent' dla ojca Dyrektora.
Po wejściu do jego biura ujżała go i...


______________________________________________________________
______________________________________________________________


...zmoczyła się. Wryło ją w ziemię! To nie był ten sam Tadek! Ten Tadek którego Ania znała był inny, normalny. Ten Tadek jest jakiś taki, nijaki. Jakiś taki dziwny i to w interesujący sposób. Tadek po prostu jest oblegany przez kobiety. Wszędzie kobiety, ale to, że są one w podeszłym wieku nie ma znaczenia. Tadek stał sią babiarzem!
Ania podeszła do niego z opuszoną głową żeby jej nie poznał. Położyła swój prezent i odwróciła się w kierunku wyjścia, ale Tadek zawołał:
-Ty, malutka! Nie znam Cię jeszcze, czy to przypadek?
-Nie znasz mnie wielki rydzu, o przepraszam - odchrząkneła - wielka ekscelęcjo, bo jestem nowa. Przysłano mnie tu z naszej akcji na Grenlandii. Jestem w Polsce na urlopie, bo przekonywanie Eskimosów do chrześcijaństwa i naszych małych 'odbiorniczków' nie jest łatwe.
-Przypominasz mi kogoś. Zdejmij beret!
-Nie, tego wasza pleśń - odchrząknęła - ekscelęcja nie chce. Mam liczne odmrożenia skóry na twarzy i nawet karaluchy uciekają z mojego domu na mój widok.
-Dobrze, idź. A prezent jakiś taki mały, ale dobrze, spasi.
Ania odeszła w pośpiechu. To była cześć jej planu, znaczy nie rozmowa z Tadkiem, ale paczka. Paczka to bardzo ważna część i na szczęście jest juz na miejscu...




___________________________________________________________
___________________________________________________________





Paczka była na swoim miękkim i cieplutkim miejscu, w brzuchu Tadka, bo to były 'normalne' czekoladki Wedla, a Tadek im się nigdy nie potrafił oprzeć. Ania wiedziała, że on je zjadł zaraz po jej wyjściu, bo Tadek je wyczuwa nosem. Jedyny szkopół to to, że to nie są normalne czekoladki, ale są to odtrudtki na truciznę Borowika Szatańskiego, grzyba którego Tadek najadł się za młodu, a który ciągle mu truje umysł.
Odtrudki miały zacząć działać natychmiast, lecz wirus był taki silny, że ciało Tadka nie pozwalało odtrudce na działanie. Wojna pomiędzy odtrudką, a ciałem nie mogła trwać długo, najwyżej 3 zdrowaśki. Po tym czasie Tadek miał zacząć się zmieniać, zmieniać nie do poznania. Tadek miał się zmienić bardziej niż te babsztyle w programie "Łabędziem być".
Przemiana trwała! Tadek spał, więc nic nie czuł, ale jego ciało toczyło w tym czasie największą bitwę tego stulecia. To była jak bitwa pod Grunwaldem, mądrzejsci, odtrudka, zaczekali w lesie aż głupole, ciało, się spocą i zmęczą, a dopiero wtedy uderzy. Tak też odtrudka uczyniła! Gdy ciało się już zmęczyło, uderzyła pełną siłą i...




________________________________________________________________
________________________________________________________________




-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAACHHHHHHHHHHHHHHHHHHHH!
Tadek wydarł się na całe gardło, tak, że aż w dźwiękoszczelnym pokuju nagrać audycji radia RM było go słuchać. Po chwili w prywatnym pokoju Tadka roiło się od ludzi, głównie moherów i ochrony.
Teraz wszystko było jasne. Tadek się zmienił na, jak kto woli, lepsze. Przestał wyzyskiwać słabszych i robić na tym wielkiego interesu. Wielki strażnik przyszedł i go zmienił nie do poznania. Tadek przeszedł transformację. 13 maja dowiedział się wszystkiego i to, a nie odtrudka, wydaliło wirus z jego ciała.
Prawda jest taka, że kilku ktosi uświadomiło mu jak wielkie zło wyrządził ludziom. Jak bardzo ich skrzywdził.
Teraz będzie musiał odpokutować za swoje grzechy, ale wadza najwyższa jeszcze go nie powiadomiła jak długa będzie ta kara.


_____________________________________________________________
_____________________________________________________________




Tadek zmienił się tak mocno, że aż go wyrzucili z Radia, bo myśleli, że to jakiś Radziecki szpieg. Pomimo tego co Tadek uczynił dla Radia, wyrzucono go na złamany pysk.
- "To radio by nie istniało bez mojej pomocy!" - Pomyślał sobie Tadeusz.
Nie wiedząc co ze sobą począć, Tadek spróbował użyć jednej z Moherów, żeby dostac się do srodka, ale one są tak dobrze i szybko informowane o zmianach, że prawie go rozwaliły. Jego własne Moherówy by go rozwaliły!
Teraz Tadek już nie miał pojęcia co ze sobą zrobić, kompletnie. Jego najlepszy pomysł to dobrowolne oddanie się do szpitala psychiatrycznego, ale może to później, jak inne nie wypalą. Następny dobry pomysł, to to aby spotkac się ze swoją była żoną, Anią. Ona podobno pracuje w Watykanie, więc tam się Tadek wybierze, ale żeby się tam dostać, będzie musiał zmienić swój wizerunek i zabrać się na 'gapę' na jedą z pielgrzymek tam zmierzających.



__________________________________________________________________
__________________________________________________________________



Tadek trwał w swym postanowieniu o odnalezieniu swej byłej małżonki, Ani. Tylko myśl o niej trzymała go przy życiu, jeśli nie ona, to już nikt nie pomoże Tadkowi. Brudny i głody, ale szedł za pielgrzymką do Watykanu.
Szli dniami i nocami, bo mieli zarezerwowane miejsce na Placu Świętego Piotra podczas niedzielnej modlitwy Anioł Pański, więc możliwość, że oni by się spóźnili była niemożliwa. Tadek już nie wytrzymywał fizycznie, nawet zęby mu zaczęły wylatywać ze zmęczenia.
Inne moherowe babcie to szły jakby te wszystkie relegijne piosnki były dla nich paliwem i to nie normalnym, bo raczej rakietowym. Pielgrzymka zasuwała w tępie wolniejszego maratonu.
Podczas całej drogi do Watykanu, Tadek schudł 24 kg. To zmieniło jego pogląd na świat, teraz już nie chciał się jak najwięcej nachapać, jak polscy politycy, ale chciał się dzielić! Ta przemiana była najważniejszą przmemianą dla Tadka, zaraz po tej z prawiczka w mężczyznę, a to że w wieku 34 lat, to szczegół...






_____________________________________________________________________
_____________________________________________________________________





Tadek zawzięcie szukał swojej EX. Na darmo, bo jej w Watykanie nie było w tym czasie. W biurze watykanu, Św. Geroge mu powiedział, iż Anna wzieła urlop i powiedziała, że ma ważną misję w Polsce. Mówiła, że musi zwalczyć grzybicę.
Teraz Tadek wszystko rozumie. Ta moherówa co była Anna, to ona przyniosła tą trutkę na moją głupotę! Tak nie może być!
Tadek musiał wrócić do Polski i to jak najszybciej, więc poszedł do pśredniaka żeby podjąć się jakiej kolwiek pracy. Dostał fuchę na farmie pomidorów koło Turynu.
Niestety, to była farma niewolników i Tadek był traktowany gorzej niż Irasiad przez Kaczyńskiego. To było trudne, ale Tadek się jakoś wydostał i uciekł to Paragwaju.
On sam nie wiedział dlaczego Paragwaj, ale chyba takpo prostu wyszło jakoś. W tym Paragwaju podjął się pracy jako trener piłkarski, pomijając pedofilię, Tadek był niezłym ptrnerem. Zarobił kasę i wyleciał to Uzbekistanu, bo pomylił samoloty.
W Uzbekistanie został dłużej, bo tu został kochankiem żony prezydenta i mu się nawet spodobało. Miał kasę, kobietę, chatę, brykę, mówiąc krótko, wszytko czego dusza zapragnie. Kochankiem pozostał przez pare lat.
Pewnego razu gdy przeskakiwał po kanałach w TV, znalazł telewizję Trwam. Z zaciekawieniem zaczął oglądać. Był tam wywiad z naszym ministrem kultury, który dostał tę fuchę jedynie dzięki kontaktom. Wywiad był głównie poświęcony Polskiej sytuacji w Afganistanie, która nie była zby ciakawa, bo w 2010 Amerykanie się wycofali i sami zostaliśmy tam. Mówiąc krótko, było tam do dupy. Najlepsze było na końcu. Mianowicie ksiądz prowadzący odebrał telefon od jednego z telewidzów, dialog prezentował się tak:
-Dobry!
-Szczęść Boże, mój synu, z czym do nas przychodzisz?
-Że co? Ja twoim synem? Daj se siana warchlak, ja do tego huncwota koło Ciebie dzwonię. Mam na myśli to, że chyba na mózg wam wszystkom je*ło, bo jak ku*wa minister kultury nadorowej może się wypowiadać o naszej sytuacji w Afganistanie? Ona może być podsumowana o tak: Jest do dupy!
-O, to pięknie się nam tu pan przedstawił przed milionamo telewidzów..
-Czekaj Benek, ja sobie z nim poradzę...


_________________________________________________________________
_________________________________________________________________



...Panie! Żryć pan ma?
- Mam.
- A żonę do seksu pan ma?
- A mam.
- A pracę pan ma?
- A mam.
- No to czego tu jeszcze ku*wa czekasz? NA zbawienie? Idź i rób dzieci, bo Pan Bóg kocha wszystkich i je też pokocha. Prędko prędko!
*Biiiiiiiiip Biiiiiiiiiiiiiip Biiiiiiiiiiiiiip* - Telewidz się rozłączył
Tadek nie miał juz najmniejszycz wątpliwości. Był potrzebny w kraju, i to jak najszybciej! Ania została na drugim planie, bo wyższe cele wzywały Tadka. Wzioł najbliższy samolot do Polski i po przylocie na Okęcie wsiadł w autokar do Torunia. W autokarze jak zawsze pełno Moherów, a nawet 2 czerwone mohery się znalazły. Tadek zaczął swoją misję już tam, w autokarze. Stanoł na przodzie i wzioł mikrofon.
- Czy najdroższe panie mnie widzą?
- Taaaak! - odpowiedizały chórem
- Czy najdroższe panie mnie słyszą?
- Taaaak! - znów odpowiedziały chórem
- No więc kogo paniom przypomina mój wygląd, głos i ton?
W autokarze rozpoczeły się szepty. Po chwili mohery wysłały jedna z czerwonych moherówek jako ich wysłanniczke, która powiedziała:
- Wygląda Ojciec i brzmi jak Świętej Pamięci Ojciec Tadeusz Rydzyk, ale on....
Przerwała w połowie zdania i się rozpłakała, pozostałe uczyniły to samo. Tadek się spytał:
- A co się stało z Ojcem Rydzykiem?
- ŚWIĘTEJ PAMIĘCI! Ojcem Tadeuszem Rydzykiem. Wspaniały był z niego przywódca, ano ile razy pomógł naszemu krajowi...
- To jestem ja!
- CO!?!?!?! To niemożliwe!? - wyciągnęła z torebki M60 i wycelowała w Tadka - Nas się nie okłamuje! Udowodnij to, albo pociągnę ci z serii!
- Dobrze, więc zadajcie mi pytanie na które tylko Tadeusz Rydzyk znałby odpowiedź.
- ŚWIĘTEJ PAMIĘCI! Ile razy mam powtarzać? No dobrze, ale mam 2 pytania.
Pierwsze: Ile dostałeś pieniędzy dla stoczni i ile poszło z tego na Maybacha, helikoptek i Dżakuzi?
- Dostałem prawie 5 milionów, 2 poszły na Maybacha, 700,000 na śmigłowiec, a na dżakuzi 200,000. Reszta poszła na moje prywatne konto w Szwajcarii.
- Wspaniała odpowiedź!
Pytanie drugie: Ile Ci zapłacili Kaczyńscy, Lepper i Giertych za poparcie w wyborach?
- Każdy dał po 2,500,000, ale Lepper to zapłacił w naturze, znaczy się, podesłał mi tą jego posłankę, co tylko od takich usług jest i została u mnie na 'jakiś' czas. Dobra odpowiedź?





____________________________________________________________________
____________________________________________________________________




-Tak! TO JEST NASZ UKOCHANY RYDZ!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wszystki mohery z autobusu rzuciły się na Tadka i przygnoitły go do podłogi. Na szczęście przeżył to bez szfanku. Przynajmniej te mohery są p jego stronie w tym konflikcie. Przynajmniej na nie mógł liczyć.
Następnym zadaniem Tadka było odnalzeienie głównego przekaźnika radiowego i telewizyjnego RM i Telewizji (Prze)Trwam. TO nie było łatwe, ponieważ pozycje tych nadajników znała tylko 1 osoba, papież. Tak, Józef Ratzinger był ta osobą.
Tadka czekała kolejna wycieczka do Watykanu, ale nie koniecznie, bo prawdopodobnie jego moherki z chęcią by się tam wybrały.
-Wszystkie moherówy proszę o uwagę. Mam zadanie dla dwóch z was. Mianowicie które 2 z was nie były w Watykanie?
Zgłosiły się 2 podstarzałe babcie, które miały dłuuuugi staż w ARM, Armii Radia Maryja.
-Więc postanowione, wy 2 tam pojedziecie. Lecz to nie koniec waszego zadania, bo będziecie musiały przekazać Papiezowi list, który zaraz napiszę, i zaczekać na jego odpowiedź.
Moherówy skineły głowami, czyli zgodziły się na wykonanie tego questu, ale czy im się uda? Czy Tadek znów zostanie głównym tyranem Polski - Przezesem RM?





______________________________________________________________________
______________________________________________________________________





Tadek czekał w swojej tymczasowej kwaterze głównej - na Wawelu. Z utęsknieniem wyczekiwał ten moment, gdy znów zasiądzie na tronie prezesa RM. Jego przyszłość lleżała w rękach, a raczej beretach, dwóch podstarzałych babć. Nie miały one zbyt wielkich szans na udaną pielgrzymkę, ale Tadek pokładał w nich wielkie nadzieje. Mineło już 25 minut, jeszcze 5 i wrócą!
To było najdłuższe 5 minut w jego życiu, dłużyły mu się wszystkie sekundy, jedna po drugiej. Poczuł się o pare lat starszy, a to tylko 3 minuty mineły!
Tik-Tak! Tik-Tak! Ten dźwięk prześladowywał Tadka już od 30 minut, on już nie mógł go znieść! TO było straszne!
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! NIEEEEEEEEE! NIE MOGĘ TEGO WYTRZYMAĆ!
Tadek wybiegł z budynku i zaczoł robić pompki. Zrobił 4 i się tak zziajał, że prawie dostał zawału, ale musiał coś robić! Zaczoł zaglądać młodym kobietom pod spódnice, ale nie trwało to długo, aż dostał pieścią po pysku od jakiegoś dreCHa. Tadek spojżał na zegarek.
- TAK! TO JUŻ!
Szybko wbiegł do swojej siedziby i zauważył swoje wierne moherówy. TAK! One to miały! Pielgrzymka się udała. Mają list od Papieża!
Tadek szybko go otworzył, ale w środku była tylko cisza i spokój....












C.D.N.





Chciałbym ogłosiś, że w Poniedziałek wieczoram, 11 czerwca, wyjeżdżam do Polski, gdzie nie mam w domu internetu, więc nie będę mógł tak często edytować moich moherków, ale za to może napiszę więcej na kąpie w domu i wkleję jak wrócę tu, do Norwegii, bo tu mieszkam i się uczę Big Grin

Wszystkim życzę miłych wakacji, a w szczególności klanowi Lux ex Tenebris, który chyba zamierza mieć LeTnisko....



Postował wyder_master w 04-03-2007 o13:22:

 

no wkońcu zrobiłeś kontynuację mocherów Big Grin
Cóż mam mówić jak zwykle fajne MOCHERY GÓRĄ!!!



Postował Socjo w 04-03-2007 o13:50:

 

kontynuacje???? to jest gdzies cos jeszcze o nich Wink bo było suuuuuuper i poczytalbym z chęcią jeszcze z 10 razy tyle było ok Big Grin Big Grin



Postował dudur 666 w 04-03-2007 o17:39:

 

widzę, że mam małych fanów Smile

to jest całość, ale dopiszę jeszcze jesli tak się wam podoba Smile



Postował Arturias w 17-03-2007 o22:20:

 

Dopisuj, dopisuj!!



Postował PANDEMONICUM w 26-03-2007 o20:47:

 

i to jak najczęściej dopisuj Big Grin



Postował Ron w 26-03-2007 o21:20:

 

Mohery górą !!! Tongue
Dopisuj,dopisuj bo masz stałych czytelników Big Grin Big Grin Big Grin
Naprawdę spoko !!!



Postował dudur 666 w 30-03-2007 o17:06:

 

edytowałem wczoraj w nocy, może dziś znów to zrobię...



Postował WASKISS w 30-03-2007 o18:56:

 

hehehehehe dobre dobre podoba mi sie Smile



Postował DarkWolf w 14-04-2007 o20:46:

 

czekamy na wiecej



Postował dudur 666 w 14-04-2007 o21:54:

 

aż tak się wam podoba?
nie wiedziałem Smile

spoko, spoko, będzie więcej Tongue



Postował Ceri w 19-04-2007 o15:25:

 

supcio dopisz cos jeszcze Big Grin



Postował Drakulius w 20-05-2007 o19:21:

 

he he Czerwone Mohery!! Big Grin to jest zajefajne!! wymyślaj dalej!! ^^



Postował dudur 666 w 02-06-2007 o14:47:

 

edytowałem dzisiaj, ale niestety przez wakacje edity mogą być rzadsze, dużo radsze..



Postował zarkhir w 07-06-2007 o14:28:

 

dopisuj wiecejBig Grin zawalisteBig Grin Big Grin



Postował Hermit10 w 08-06-2007 o12:15:

 

Niezłe te Moherki ^^'
Dopisuj jak będziesz mógł ;]



Postował GRAVER w 08-06-2007 o12:29:

 

dobre dobre to moje 1 spotkanie z moherami i jest git Smile



Postował dudur 666 w 08-06-2007 o16:43:

 

może powiem tak:

widzę, że więcej i więcej postów z pochwałami dla mojej historii jest pisane przez moich fanów, więc może jeśli będziecie ich pisać więcej, to będę częściej dopisywał nowe części historii, co wy na to?



Postował zarkhir w 08-06-2007 o23:28:

 

ty tu nie narcyzuj tylko wymyslaj ciag dalszyBig Grin Big Grin



Postował GRAVER w 09-06-2007 o02:04:

 

racja im wiecej bedziesz pisal tym wiecej bedzie pohwal Smile



Postował dudur 666 w 09-06-2007 o20:36:

 

ale przez dłuższy czas pisałem i pisałem, a tylko liczba wizyt w moim temacie rosła, a nie odpowiedzi na niego..

piszcie jakie wątki chcielibyście żebył poruszły, a może to zrobię jeśli mi się one spodobają



Postował Hermit10 w 09-06-2007 o20:40:

 

Rób to po swojemu a będzie najlepiej Wink


Oprogramowanie Forum: Burning Board 2.3.6, Opracowane przez WoltLab GmbH